2. Walka

Sasuke patrzył na nią jakby jeszcze nie dowierzał."Ona żyje? Przecież zginęła"-myślał. Zapanowała grobowa cisza wśród shinobi. Nikt nie umiał jej przełamać. Naruto i Sakura patrzyli to na Sasuke, to na Nasane bez żadnego powodu szukając wyjaśnienia. Orochimaru nie wiedząc czemu, też stał w bezruchu. Za to członkowie Akatsuki w końcu się obudzili. Deidara pozostał w ukryciu i polecił Tobiemu to samo. Chciał czekać aż walka się zacznie i dobić przeciwników, jednak Tobi i Deidara mają najwyraźniej zupełnie inne podejście do tego typu zadań i walk. Deidara chciał poczekać aż sami się pozabijają, za to Tobi...
-Panowie i Panie! To ja Tobi! Miło mi!-krzyknął tym samym wyskakując z kryjówki i "budząc" przy tym pozostałych. Widać było po stroju, że to Akatsuki, ale po inteligencji.. Wydawało się, że to dzieciak.
Tobi zauważywszy, że wyszedł sam z kryjówki, wyciągnął z niej blondyna.
-Panie Deidara! Niech Pan się pokaże! To są mili przyjaciele! Na pewno pozwolą wykonać nam te trzy zadania!- krzyczał uradowany Tobi.
Deidara poniżony głupotą kompana zrozumiał, że nie tylko ten palant zdradził ich położenie, ale też wyznał, że zależy im nie tylko na Orochimaru i Bijuu, ale jeszcze czymś. Tobi przeleciał wzrokiem po obecnych przeciwnikach i powiedział Deidarze, że wykonają minimum dwa. Deidara pokręcił głową i przyzwał ptaka. Jednego, przez co wywołał irytację u Tobiego.
-Radzisz sobie sam!-krzyknął odlatując.-Zajmij się celem numer trzy, ale uważaj i nie pozwól by się dowiedzieli o co chodzi.
Blondyn cały czas widział na twarzy Nasane zdenerwowanie. "Nie martw się. Też jestem niezadowolony z tego spotkania"-pokręcił głową i spuścił na ziemię bomby C-1 na początek. Czarnowłosa od początku, gdy tylko zobaczyła Deidarę stwierdziła, że ich przywódca chyba bardzo lubi ją wkurzać. Za nic na świecie nie chciała walczyć z tym kolesiem, dla którego sztuka to wybuch. Jednak pamiętała swój cel. Gdy Sasuke zaczął szarżować na Kakashiego i Naruto, Nasane okazała się szybsza i złapała jego miecz, który czarnowłosy zdążył podnieść do góry. Stali tak unieruchomieni. Kakashi pokiwał głową i wraz z resztą ruszył na Orochimaru. Kiedy Sasuke to zauważył chciał się wycofać i pomóc sanninowi jednak Nasane znów była szybsza i zagrodziła mu drogę.
-Dziś to ja jestem twoim przeciwnikiem.-powiedziała w jego stronę Nasane. Sasuke lekko się uśmiechnął i użył Chidori. Wiedział, że Nasane go uniknie, dlatego do miejsca, w którym się zatrzymała równie szybko jak ona, lecz trochę wolniej dobiegł i trafił Chidori blisko serca dziewczyny.
-Ojoj! Panie Uchiha! Tylko jej nie zabij!-krzyknął Tobi przez co znów sprowadził uwagę wrogów na swoją osobę. Okazało się, że Nasane przewidziała ruch Sasuke Sharingan i użyła klona, stanęła za Tobim drugim klonem, a prawdziwa została i walczyła dalej z Uchihą. Klon czarnowłosej przyłożył do gardła Tobiego kunai i wyszeptała mu do ucha:
-Co jest waszym trzecim celem? Ja? Moja śmierć?
Deidara widząc to wszystko nie mógł pozwolić czarnowłosej na wydobycie informacji z Tobiego. W bardzo szybkim tempie doleciał do Tobiego i starając się nie dać złapać, przyczepił jej na plecy bombę C-2 wiedząc, że to klon. Tobi wiedział co robić i natychmiast odskoczył. Po chwili usłyszeć można była charakterystyczne: "Katsu!'. Klon wybuchł. Tobi był bezpieczny, a Nasane jak zwykle w takich sytuacjach szepnęła coś niewyraźnego, w innym języku pod nosem. Nie lubiła walczyć z blondynem, ale wiedziała przynajmniej, że ich trzecim celem jest ona sama. W końcu gdyby nie to Deidara nie bronił by tak bardzo Tobiego. Przez jej nieuwagę na polu bitwy oberwała od Sasuke.
-Powinnaś skupić się na walce.-uśmiechnął się do niej Sasuke.
Nasane już od początku zauważyła, że chłopak nie celuje w jej punkty witalne."Czyżby nie chciał mnie zabić?"-pomyślała, ale już chwilę później ledwo uniknęła kolejnego ciosu. "Dobra. Muszę się skupić na walce"-postanowiła. Tymczasem walka Orochimaru i Kabuto przeciwko Kakashiemu i Naruto zbliżała się do końca. Orochimaru był już w swojej prawdziwej formie i słabł. Kabuto stracił dużo sił poprzedniego dnia gdy musiał walczyć przeciwko Akatsuki, których spotkał. Deidara tak się nudził, że postanowił walczyć z Sakurą. Dziewczyna nie miała szans na Deidarę, ale on celowo przedłużał walkę by się nie nudzić czekając na dobijanie. Tobi obserwował wszystko ze skały. Najwięcej czasu poświęcił na oglądanie walki Uchiha. Bardzo go zafascynowała. Nasane w przeciwieństwie do Sasuke miała jeszcze około połowę chakry. Za to Sasuke ledwo ćwiartkę. Walka wyglądała na wyrównaną dopóki Nasane nie złapała Sasuke za nadgarstek. Obydwoje byli bardzo zmęczeni i bez wątpienia młoda Uchiha o wiele bardziej od przyjaciela. W końcu musi czymś płacić za taką szybkość i siłę.
-Zupełnie jak kiedyś. Co nie?-powiedział do czarnowłosej Sasuke przypominając jej przy tym ich trening, gdy byli jeszcze w akademii. Nasane uśmiechnęła się na wspomnienie tamtych miłych godzin spędzonych na nauce Sasuke jak stać się tak silnym jak starszy brat i jej pomocy w treningu młodego chłopaka. Mimo wszystko nie traciła koncentracji i cały czas trzymała Sasuke za nadgarstek.
-Teraz jest inaczej. Mimo wszystko jesteśmy rywalami, a naszym celem jest zabicie siebie nawzajem. -westchnęła.- Nawet jeśli tego nie chcemy!-krzyknęła i z całej siły uderzyła Sasuke w klatkę piersiową. Chłopak oberwał i poleciał na drzewo, które pod wpływem siły dziewczyny złamało się na pół. Deidara jak i Tobi obserwowali walkę przyszłego członka Akatsuki. Byli zafascynowani jej siłą i najchętniej już zaczęliby przystępować do trzech celów, lecz musieli jeszcze trochę poczekać. Czarnowłosa ciężko oddychając spojrzała na Sasuke, który tak samo jak ona ledwo trzymał się na nogach. Obydwoje mieli już dość walki, jednak nie mogli odpuścić. Każde z nich w dzieciństwie przyrzekło sobie, że jeśli kiedyś się zmierzą nie odpuszczą i będą walczyć do końca. Sasuke już o tym prawie zapomniał. W końcu myślał, że Nasane nie żyje. Dziewczyna postanowiła zakończyć tą walkę jak najszybciej. Jeśli celem Akatsuki jest ona, nie może dopuścić do tego by stracić siły. Zaczęła wykonywać pieczęci jutsu Kuli Ognia. Sasuke rozpoznał pieczęć Sharingan i zaczął robić dokładnie to samo. Oboje gotowi już do ostatecznego jutsu, które bez wątpienia pochłonęłoby ich ostatki chakry w tym samym momencie wypuścili z ust Kulę Ognia. Gdy dwie techniki zderzyły się trochę to trwało gdy ostatecznie oberwał Sasuke. Chłopak padł na ziemię i widząc, że Nasane zaczyna iść w jego stronę z kunai krzyknął:
-Masz rację! Jesteśmy dziś dla siebie rywalami i powinno zależeć nam na wzajemnej śmierci. Lecz chyba pamiętasz to co kiedyś powiedziałem?-spytał Sasuke podnosząc się i uśmiechając. Dziewczynie przypomniało się kiedy to chłopak w dzieciństwie powiedział: "Jeśli kiedyś będziemy walczyć przeciwko sobie to będzie pewnie nam zależało na naszej śmierci. Jeśli będzie taka konieczność zabij mnie, ale uwierz, że to nie będzie łatwe. Mimo wszystko jednak ja cię nigdy nie zabiję. Pamiętaj."-wszystko to mówił wtedy z uśmiechem na ustach. Dziewczynie po policzku popłynęła pojedyncza łza i padła na kolana. Sasuke wstał i powiedział:
-To koniec. Orochimaru nie żyje. Teraz moim celem jest Itachi.
Nasane drgnęła i spojrzała na walkę reszty drużyny. To prawda, serce sannina przestało bić na skutek wybuchu bomby Deidary. Dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała na Sasuke, który odchodził. Wstała i uśmiechnięta obserwowała jak ten odchodzi coraz dalej. Ten tylko odwrócił się do niej i również uśmiechnięty odszedł. Była bardzo zmęczona, dlatego nie zważając na Akatsuki padła na ziemię. Jednak gdy już jej głowa miała opadać ktoś zatrzymał ją kolanem. Nie widziała go, gdyż zemdlała z wycieńczenia. Kolano należało do Deidary, który widząc, że dziewczyna jest zmęczona natychmiast do niej przyleciał na ptaku. W tym samym czasie Tobi wszedł na ptaka i obserwował jak Deidara podnosi z ziemi dziewczynę. Położył ją na ptaku, związał i zadbał o to by nic jej się nie stało podczas lotu. Ptak zaczął unosić się do góry. Deidara zrzucił jeszcze na oszołomionych shinobi Liścia bombę i wypowiedział: "Katsu!'. Podróżować mieli jakieś kilka godzin. Nagle Tobi, który zachwycał się całą drogę pięknem młodej dziewczyny spytał blondyna:
-Czyż ta Nasane nie jest piękna, Panie Deidara?
Deidara westchnął i spojrzał się na czarnowłosą. Rzeczywiście, gdy spała jej piękne czarne włosy pod wpływem wiatru unosiły się, a jej piękna twarz była tak bezbronna. Na ten widok Deidara mimowolnie się uśmiechnął. Tobi widząc to pod wpływem wrażenia omal nie spadł z ptaka.
-Panie Deidara!-krzyczał Tobi. Blondyn otrząsnął się i natychmiast wrócił do oglądania krajobrazu.-Panu się podoba!
Tobi dość szybko pożałował tych słów gdyż Deidara wypchnął go z "pokładu" wcześniej przyczepiając mu bombę i krzycząc: "Katsu!". Dalsza droga minęła blondynowi na oglądaniu widoków i spoglądaniu co jakiś czas na czarnowłosą. Deidara chciał się upewnić, że owa dziewczyna jest bezpieczna i nic jej nie jest. W końcu Tobiemu udało się dotrzeć na "pokład" ptaka. Podróż mijała spokojnie dopóki na członków Akatsuki nie wpadła drużyna Kakashiego. Naruto użył Rasengan przepoławiając ptaka na pół przez co pozostała trójka Akatsuki spadła. Naruto i Kakashi byli wykończeni, ale wiedzieli, że nie mogą dopuścić do tego, by czarnowłosa wpadła w ich ręce.
-Oddajcie nam Nasane, a damy wam spokój!-krzyczał Kakashi.
-Za nic w życiu!-odpowiedział mu Deidara.
Do walki jednak nie doszło. W samą porę pojawił się sam Pain! Deidara i Tobi byli już blisko siedziby, więc widząc ich wraz z Nasane i że są atakowani Pain wysłał większość członków do nich na pomoc.
-Odejdźcie, albo spotkacie się z sześcioma ścieżkami bólu!-ostrzegł Pain.
Mimo wszystko ta sytuacja dla shinobi Liścia nie była dobra. Kakashi zażądał odwrót i wszyscy bez oporu poszli w jego ślad. Gdy wrogowie odeszli już od siedziby, Pain rozkazał Deidarze wnieść dziewczynę do pokoju obok jego gabinetu. Blondyn posłusznie wykonał polecenie i poszedł do pokoju wskazanego przez przywódcę. Dziewczyna nadal była nieprzytomna, więc położył ją na łóżku i wyszedł z pokoju.
-Kiedy się obudzi nie będzie przyjemnie.-westchnął.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

25. Początek czegoś nowego

23. Rezultat horroru

24. Polowanie na Dziewięcioogoniastego rozpoczęte!